Chcę dobra. Chcę pomóc. Wiem, jak pomóc. Pragnę sprawiedliwości. Wiem, jak będzie sprawiedliwie. Czyż to nie są wystarczające powody do zastosowania wszelkich metod, by stało się tak ważne dobro?
Izrael, będąc ludem przymierza, pełną sprawiedliwość przyznawał tylko Bogu, który jest Panem i Sędzią samodzielnie sądzącym narody.
O Boże, przekaż Twój sąd królowi i Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu. Niech góry przyniosą ludowi pokój, a wzgórza – sprawiedliwość! Otoczy opieką uciśnionych z ludu i ratować będzie dzieci ubogich. Ps 72, 1.4
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,43-48).
Głoszenie miłosierdzia nie oznacza bynajmniej usprawiedliwiania grzechów. Chodzi o ukazanie grzesznikom miłości Boga, zachęcanie ich do przyjęcia Jego przebaczenia i do zmiany życia – powiedział Radiu Watykańskiemu przewodniczący Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych w nawiązaniu do zapowiedzianego przez Papieża Roku Jubileuszowego Miłosierdzia.
Utarło się przekonanie, że miłosierdzie jest swego rodzaju zawieszeniem działania sprawiedliwości. Tak rozumiana sprawiedliwość oznacza udzielanie nagrody za dobro, a kary za zło. Miłosierdzie miałoby przejawiać się w powstrzymaniu kary...
Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa… Mt 5,20
– Krzyż Chrystusa zaświadcza, że Boże miłosierdzie jest sprawiedliwe. Jezus wziął na siebie sprawiedliwość, aby nam zostawić tylko miłosierdzie – mówił w homilii podczas obchodów święta Miłosierdzia Bożego bp Wiesław Szlachetka.
Chodzi o kardynalną cnotę sprawiedliwości. „Wymiar sprawiedliwości” jest tylko jej pochodną.
Wiem: żeby żyć trzeba jeść, pić, mieć w co się ubrać i mieć dach nad głową. Ale Bóg też to wie.