Człowiek, który dotknął dna bezsilności i swojej własnej słabości, rozumie najlepiej te słowa, że tylko ON może nas naprawdę prowadzić... I nikt inny.
Hinduscy przyjaciele zaprosili nas na kolację. To małżeństwo z dwojgiem dzieci, mają swój sklep w naszych okolicach, a pochodzą z Indii.
Ludzie teraz bardzo zabiegani – nawet tu, w Afryce! Czuje się atmosferę świąt. Dziś byłam w hinduskim sklepie i nawet tam kobiety składają sobie życzenia i cieszą się nadejściem Boga. Każdy ma w sobie tęsknotę za KIMŚ, kto by choć trochę zmienił życie!
Mówi się, że każdy jest na tyle młody, na ile się czuje. Ludzie młodzi zawsze mogą nas nauczyć tego, co my – już trochę starsi – zapomnieliśmy w biegu życia.
Ostatnio często jeżdżę pociągami. Po powrocie z Afryki było dla mnie niespodzianką, że w pociągach już prawie nie rozmawiamy ze sobą.
Bezimienni święci – nie tacy w ramkach na ścianie, ale żywi, jak Simba, który wiernie cierpiał, bez obwiniania innych, bez zakłamania, bez sztucznych słów.
Coraz częściej do drzwi naszego mieszkania przy katedrze pukają bezdomni.
Zapytano mnie kiedyś, co jest najtrudniejsze w świecie Boskiego i ludzkiego cierpienia. „Łzy Boga z ludzkich twarzy ocierać i nimi błogosławić…”.
To ważny krok w kierunku osób skrzywdzonych.
Jakie jest miejsce i rola kobiety w Kościele? To pytanie zadajemy w każdy letni, poniedziałkowy wieczór kobietom świeckim i konsekrowanym, zaangażowanym w różne dzieła w Kościele. O działalności misyjnej sióstr zakonnych i życiu zakonnic w Polsce opowiada s. Dolores Zok, werbistka, przewodnicząca Konferencji Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Żeńskich w Polsce.