Nie może być ostatnim coś, co dzieje się dzisiaj. Co Pan dał Kościołowi, by sprawował aż powtórnie przyjdzie.
Nic się nie zmieniło w ekonomii zbawienia. Wciąż czekamy na powtórne przyjście Zbawiciela. Z ks. Zygmuntem Zapaśnikiem rozmawia Krzysztof Król.
Teksty niedzielnych drugich czytań tegorocznego Adwentu, w kontekście oczekiwania na uroczystość Bożego Narodzenia, będą mówiły o powtórnym przyjściu Pana Jezusa.
Jezus, mówiąc o powtórnym przyjściu, przekazuje nam, że nie będzie ono związane z terrorem. Porównuje je do wiosny lub początku lata.
Duch Pocieszyciel przychodzi do Kościoła… z darem łez. Bez przepłakania swoich podziałów i grzechów nie będzie gotowy na powtórne przyjście Pana.
Guru który twierdził, że jest wcieleniem Jezusa Chrystusa, który powtórnie przyszedł na świat zmarł w dzień Zmartwychwstania. Przypadek? Przypadki są tylko w gramatyce.
„I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody”. Powtórne przyjście Chrystusa, czyli paruzja, oznacza sąd nie tylko nad chrześcijanami, ale nad całą ludzkością.
Nie trzeba wyczekiwać powtórnego przyjścia Jezusa i typować w jego kolejne daty, bo świat skończy się dla każdego z nas w chwili śmierci.
Liturgia kończącego się roku kościelnego akcentuje prawdę o nadchodzącym końcu świata. Pan Jezus mówi w Ewangelii o znakach, które zwiastują jego powtórne przyjście.
A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. J 14,3