– Celem współczesnych barbarzyńców, tzw. marksizmu kulturowego, jest „wyzwolenie” człowieka od Boga i zniszczenie świata kultury łacińskiej. Po co? Dla samego zniszczenia – uważa prof. Stanisław Srokowski.
- Celem współczesnych barbarzyńców, tzw. marksizmu kulturowego, jest "wyzwolenie" człowieka od Boga i zniszczenie świata kultury łacińskiej. Po co? Dla samego zniszczenia - uważa prof. Stanisław Srokowski.
Papież Franciszek nie zmienił krytycznego stosunku Kościoła wobec latynoskiej teologii wyzwolenia. Wrażliwość na ubogich i niezgoda na niesprawiedliwość społeczną nie oznaczają akceptacji dla marksizmu udającego chrześcijaństwo.
Tak naprawdę często nie rozumiemy Ameryki. Ale też prawda jest, że Ameryka, nękana wieloma problemami, nie uświadamiała sobie dość jasno, jaką pułapką jest wcielany w życie marksizm.
Ideologii gender nie da się pogodzić ani z wiarą, ani z rozumem i nauką. To główny wniosek, jaki płynie z watykańskiego dokumentu poświęconego kolejnej odmianie marksizmu.
Zaskakująco łatwe było przejście z marksizmu w ponowoczesny kształt relatywizmu. W polskich realiach były tylko okrągłe słowa, jak okrągły był tamten stół. Zabrakło pokuty i nawrócenia.
Komuniści przedstawiali papieży jako wrogów ludu, przedstawicieli klasy panującej, która lud uciska. Wyzwolenie przynosili komuniści. Klasycy marksizmu bardzo by się zdziwili, gdyby dożyli 1989 r. W Polsce komunizm obalił Papież.
Przyzwyczailiśmy się już do „autorytetów”, które najpierw fascynowały się marksizmem, później piły z Czesiem Kiszczakiem wódkę w Magdalence, a dziś tworzą lobby na rzecz praw gejów i tropią demony lustracji.
Będąc siostrą zakonną, obawiam się, czy opanuję w dostatecznym stopniu marksizm (rosyjski język na szczęście znam) i czy potrafię zdać z tego przedmiotu egzamin - pisała siostra Janina Matułajtis.