Będąc dziekanem został wybrany na rektora naszej uczelni, ale po sprzeciwie władz państwowych, stanowiska tego nie objął. Jak do tego doszło? Jaki był przebieg tego wyboru?
"Czy fakt, że na kierunku teologia odbywają się wykłady, na których mówi się o szatanie, oznacza, że teologia propaguje satanizm? Oczywiście nie" - przekonuje ks. prof. dr hab. Antoni Dębiński, rektor KUL.
Ks. komandor podporucznik Władysław Miegoń, pierwszy kapelan polskiej Marynarki Wojennej II Rzeczypospolitej, zamęczony w obozie koncentracyjnym w Dachau, wyniesiony na ołtarze jako błogosławiony, był studentem lubelskiej Alma Mater.
5 czerwca rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński oraz ppłk Włodzimierz Głuch, dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie, podpisali porozumienie dotyczące prowadzenia studiów I stopnia dla skazanych przebywających w jednostkach penitencjarnych okręgu lubelskiego.
Pierwszy powojenny rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof. Antoni Słomkowski został prawomocnie zrehabilitowany przez sąd.
Stosunkowo niewiele rękopisów "Dekretu Gracjana" zachowało się do naszych czasów. W świecie jest ich ok. 600, zaś w Polsce - zaledwie 6. Już z tej racji przekazany KUL-owskiej bibliotece przez Jerzego Moszyńskiego zachowany w doskonałym stanie rękopis jest zabytkiem bezcennym.
Rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński oraz dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie ppłk Włodzimierz Głuch podpisali 5 czerwca porozumienie dotyczące prowadzenia studiów I stopnia dla skazanych przebywających w jednostkach penitencjarnych okręgu lubelskiego.
Życzliwość belgijskiego uczonego była niezwykle owocna i nieoceniona. W latach osiemdziesiątych, kiedy w Polsce brakowało wszystkiego, sklepy świeciły pustkami i obowiązywały kartki na żywność, prof. De Smet organizował zbiórki żywności i materiałów codziennego użytku, które trafiały do Lublina i innych miejscowości.
Gdy się spaceruje korytarzami pierwszego piętra historycznego budynku uniwersytetu (dawniej nazywany był "koszarami świętokrzyskimi", dzisiaj zaś oficjalnie gmachem głównym), trudno nie zauważyć brązowych, kamiennych tablic rozmieszczonych nad drzwiami kilku audytoriów.
Do redakcji wydawnictwa i gazet pukali absolwenci, którzy po skończonych studiach musieli opuścić "wyspę wolności". Kwestia ta miała istotne znaczenie, ponieważ absolwentom z dyplomem katolickiej uczelni odmawiano zatrudnienia w instytucjach państwowych.