Pożegnanie z blogiem
Już w domu, już obiegałam kilka razy cały ogród, obszczekałam, co się dało i kogo tylko można. Oj, rozpanoszyły się na moim terytorium koty, ale koniec, od dzisiejszej nocy nie radzę im się zbliżać. Ja tu rządzę. Prawdę mówiąc, gdybym pewnego razu złapała kota, to przecież nie zrobiłabym mu krzywdy. Tylko udaję groźną, a one udają, że się mnie boją.