Siostry czekają na takie spotkania.
Kiedy mama Ines, Małgosia, dowiedziała się, że jest w ciąży, od razu zaproponowano jej aborcję, twierdząc, że dziecko, jeśli w ogóle się urodzi, będzie kaleką.
Jeszcze jest cicho i spokojnie. Kilkadziesiąt osób modli się w kaplicy z figurką Matki Bożej Kębelskiej. Na początku września będą tu tysiące wiernych z całego kraju.
Dzieci gruzińskich uchodźców spędzą tydzień w Lublinie. Lubelskie organizacje pozarządowe włączą się w ten sposób w pomoc organizowaną przez Kancelarię Prezydenta RP.
Katedra nie pomieściła wszystkich, którzy w tym roku przyszli na Eucharystię rozpoczynającą Ekstremalną Drogę Krzyżową, bo uznali, że nie warto żyć normalnie, warto żyć ekstremalnie.
Ranek 2 kwietnia 2005 roku był kolejnym dniem czuwania. Wszyscy z uwagą śledzili doniesienia z Watykanu o stanie zdrowia Jana Pawła II. Przekazywano sobie informacje o miejscu modlitewnych spotkań w intencji papieża, na których tysiące ludzi, nie tylko w Lublinie, chciało być.
Z roku na rok coraz więcej osób idzie na lubelską Ekstremalną Drogę Krzyżową. Niosą małe krzyże zrobione z gałązek, a z nimi swoje codzienne sprawy, które ofiarują Bogu wraz z wysiłkiem i nocą spędzoną na modlitwie.
– Ona nie ma nikogo, więc jest wasza – powiedział ks. Franciszek Maria di Francia do sióstr, którym przyprowadził osierocone dziecko. Jego dzieło kontynuują dziś siostry kapucynki.
Rocznica beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego była okazją do powrotu do czasu, kiedy był biskupem w Lublinie. Opowiada o tym m.in. wystawa pod Wieżą Trynitarską.
Po raz 4. z Lublina na trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wyruszyli pielgrzymi. Łączą ich różne motywacje, ale ten sam cel: przejść Drogę Krzyżową nocą w samotności, rozważając mękę Pana Jezusa.