Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.
W przyszłym roku minie 70 lat od powrotu bernardynów do miasta. Dziś trudno sobie wyobrazić Łęczycę bez zakonników w brązowych habitach franciszkańskich.
Dziś mija rocznica śmierci ks. Bernardyna Dziedziaka. Tej parafii poświęcił całe swoje kapłańskie życie przesiąknięte miłością i czcią do Najświętszego Sakramentu.
Krakowskie malowidło, ze względu na przedstawione na nim realia, np. stroje, datowane jest na trzecią ćwierć XVII w., jednak jego twórca nie jest znany. Nie pomaga też w jego odkryciu stara tradycja zakonna bernardynów
Bernardyni cieszyli się wielkim szacunkiem jako zakon ściśle jałmużniczy. Nie gromadzili jak inne zakony dóbr ziemskich, kapitałów nie pożyczali pod zastaw lub na wysokie procenty. Dzień i noc odprawiali nabożeństwa, śpiewali psalmy, hymny ku większej chwale Boga.
W Kalwarii Zebrzydowskiej rozpoczęły się kilkudniowe uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ich punktem kulminacyjnym będzie tradycyjna procesja Zaśnięcia Matki Bożej oraz Msza św. pontyfikalna pod przewodnictwem kard. Camillo Ruiniego z Włoch.
"Potrzebujemy Szymona od zaraz" - napisał w mediach społecznościowych bp Damian Muskus OFM, mobilizując wspólnotę #mimodrzwizamknietych do tego, by pamiętać o orędownictwie świętego w niełatwym czasie.
Mieszkańcy Lwowa i jego okolic zaczęli otaczać kultem Jana z Dukli wkrótce po jego śmierci. Wzywano jego pomocy i wstawiennictwa w różnych potrzebach.