Niewidoczni dla pędzącego tłumu – istnieją. Ignorowani przez porządnych i statecznych – żyją. I są szczęśliwi.
Zdejmują marynarki, krawaty, zakładają fartuchy i gotują obiad dla bezdomnych. Przyczyniają się w ten sposób do ograniczenia emisji egoizmu na świecie. Przy okazji uświęcają siebie.
Nie chcę mnożyć słów. Pomóżmy tym, dla których nadchodzące Święta Bożego Narodzenia będą naprawdę trudne.
Już po raz jedenasty wolontariusze w Lublinie rozpoczęli zimową akcję pomocy osobom bezdomnym w ramach programu „Gorący Patrol”. Do kwietnia codziennie będą im dostarczać ciepłe posiłki.
Siedząc w ciepłym domu i myśląc o świątecznych spotkaniach, prezentach i smacznych potrawach, często zapominamy o tych, którzy z różnych powodów pozostają poza tzw. „marginesem społecznym”, o bezdomnych, najuboższych i samotnych.
Ci, którzy na Grójecką 20b przychodzą po pomoc, ciągną jak walizki swoje ciężkie doświadczenia. Niewielu ma swój kąt. Przemieszkują w noclegowniach, na dworcach, w kanałach albo klatkach schodowych. Byle przetrwać zimę. Fundacja D.O.M. uruchamia dla nich dodatkowe dyżury.
Społeczeństwo. – By pomóc bezdomnym, trzeba odkryć ich ścieżki i dyskretnie im towarzyszyć. Trzeba zdobyć ich zaufanie i sensownie pytać o potrzeby – wyjaśnia Artur Wilpert, koordynator Misji Garażowej Caritas.
– By pomóc bezdomnym, trzeba odkryć ich ścieżki i dyskretnie im towarzyszyć. Trzeba zdobyć ich zaufanie i sensownie pytać o potrzeby – wyjaśnia Artur Wilpert, koordynator Misji Garażowej Caritas.
Jubileusz był – można rzec – masową imprezą. Oblicza się, że Wieczne Miasto i Asyż odwiedziło w sumie 25 milionów pielgrzymów. Ich bezpieczeństwa pilnowało ponad 20 tysięcy policjantów oraz 70 tysięcy wolontariuszy włoskich i cudzoziemskich. Rekord frekwencji padł 19 sierpnia na kampusie uniwersyteckim Tor Vergata – dwa miliony uczestników Światowego Dnia Młodzieży.
– Tato, chodź, zagrajmy w piłkę! – słyszę i ręce mi opadają.