Mimo że ich widok w kościelnym prezbiterium już nikogo nie dziwi, kolejki po Komunię św. od nadzwyczajnych szafarzy wciąż są krótsze niż do księży. – A przecież nieważne kto daje, tylko Kogo daje – uważa Józef Buczak, szafarz z Lubina.
Klękamy, wyznajemy grzechy, dostajemy rozgrzeszenie. A co ma zrobić kapłan, który nie zna języka migowego, a penitent jest niesłyszący?
Ile daje się księdzu do koperty? To pytanie dręczy wielu katolików. Ale czy praktykujący katolik, znający swoją parafię, naprawdę nie wie, jakie są jej potrzeby?
Od Środy Popielcowej aż do Niedzieli Palmowej trwać będzie przy legnickiej katedrze krucjata modlitewna „40 Dni dla Życia”.
Od II wojny światowej na Dolnym Śląsku użytkujemy wiele kościołów przejętych od ewangelików. Na ogół jednak nie wiemy, ile heroizmu kosztowało ich wybudowanie.
Ruch został zainicjowany m.in. z tego powodu, że w obecnych czasach w naszej Ojczyźnie widzimy coraz jaskrawiej podejmowane działania na rzecz desakralizacji niedzieli. Objawia się to szczególnie poprzez rozpowszechnienie handlu, zacierając różnice między dniem świątecznym a zwyczajnym, codziennym dniem pracy.
Zasadniczym celem Społecznego Ruchu Świętowania Niedzieli jest budzenie ludzkiej świadomości i utrwalanie w kulturze naszego życia tej świętości, której źródłem jest jedynie Święty Bóg. Nie jest to możliwe bez odkrycia na nowo świętości przynależnej niedzieli.
Jest iskierka nadziei, że świeccy, zaangażowani w prace Synodu, włączą się na stałe w życie Kościoła lokalnego. Tylko co zrobić, żeby ta iskierka nie zgasła? To zadanie wydaje się ważniejsze niż samo wzniecenie zaangażowania.
Próbuje nam się dziś wmówić, że tydzień ma siedem dni powszednich i że każdego dnia możemy równie dobrze pracować czy odwiedzać galerie handlowe. Musimy więc zawalczyć o niedzielę, bo człowiek powinien umieć też świętować.
Bóg wierzy w Kościół, choć to może jedna z najtrudniejszych rzeczy do uwierzenia. Bóg wierzy w każdego z nas, że będziemy go budować zgodnie z Jego wskazaniami.