Mija rok peregrynacji Maryi w naszej diecezji, rok Światowych Dni Młodzieży i wielkiej rocznicy 1050-lecia Chrztu Polski. Czym żyliśmy od stycznia do kwietnia w naszej diecezji i regionie?
Myślę, że każdy z nas ma w sobie takie światełko od Pana Boga, które go kieruje do pomagania innym. Doświadczyłem Jego dotknięcia w swoim życiu, oddałem Mu je i to On mnie prowadzi – mówi Marcin Grzywacz z Czechowic-Dziedzic.
W „Józefowie”. – Początek lat 90. Mamy jeszcze przed oczami komunę, nasze tygodnie kultury chrześcijańskiej, tłumy w kościołach, a tu jeden z kolegów rzuca hasło: powinniśmy zorganizować dom opieki. Popatrzyliśmy na niego jak na istotę z innej planety – mówi Elżbieta Kralczyńska, prezes bielskiego KIK-u.
Trzy kobiety pobudowały trzy zamki, zwane też twierdzami. Żaden z nich nie miał murów, a wszystkie razem pomieściły miliony dusz. Tak mogłaby się rozpoczynać baśń. Ale to nie baśń, tylko historia „z krwi i kości”: trzech kobiet, które stały się matkami duchowych dzieł.
Jan Paweł II do żydów amerykańskich 1987.
– Światowe Dni Młodzieży były naszą Górą Przemienienia. Teraz trzeba z niej zejść i wrócić po ludzi, którzy albo na ten szczyt nie weszli, albo chcą iść na następny – mówi ks. Andrzej Wołpiuk.
Jak co roku, przedostatnia niedziela października obchodzona jest w Kościele katolickim jako Niedziela Misyjna. O wyzwaniach na misji mówi ks. Karol Pstrągowski, który od roku posługuje na Kubie.
Kościół. Bezapelacyjnie będzie to najważniejsze wydarzenie duszpasterskie tego roku.
- Dom Nadziei jest przede wszystkim miejscem spotkania ludzkiej słabości i mocy Pana Boga. Dzięki temu naprawdę dzieją się tu cuda, których możemy być świadkami - mówi s. Aldona Skrzypiec SSpS, jałmużnik biskupa opolskiego.
Jacek przeżył, albo raczej: przebiegł podróż, która zmieniła wszystko. W tym przypadku to nie cel był najważniejszy, lecz sama droga. Pełna wzlotów, upadków, pomocnych dłoni, ale i samotności.