Czy politycy i świat Zachodu mogą spać spokojnie? Głód, wojny domowe, napady zbrojne, masowe ucieczki i migracje ludności, rebelie – wszystko to ma podłoże ekonomiczne. Niedziela, 8 czerwca 2008
Emisją wideo z przesłaniem Franciszka zakończył się 51. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Cebu na Filipinach.
Nowy impuls dla Adopcji Serca przyszedł z Afryki Centralnej, po okrutnej rzezi sprzed 10 lat. Wymordowano wtedy wielu dorosłych i zostały osamotnione dzieci. W pierwszym momencie przygarnęły je inne afrykańskie rodziny. Ale one same miały problemy z przetrwaniem.
Jedna z ostatnich osób wywiezionych w 1945 r. ze Śląska na Wschód mieszka w Gliwicach. Agnieszka Kazior przeżyła, ale na kazachskim stepie zostawiła kości najlepszej przyjaciółki.
„Heri ya Sherehe ya Kuzaliwa Bwana wetu Yesu Kristo” – tymi słowami mieszkańcy parafii Kiabakari w Tanzanii życzą Czytelnikom „Gościa” błogosławionych świąt Bożego Narodzenia. Dziękują też krakowskim lekarzom za dwa tygodnie ich pracy na Czarnym Lądzie.
Nowy impuls dla Adopcji Serca przyszedł z Afryki Centralnej, po okrutnej rzezi sprzed 10 lat. Wymordowano wtedy wielu dorosłych i zostały osamotnione dzieci. W pierwszym momencie przygarnęły je inne afrykańskie rodziny. Ale one same miały problemy z przetrwaniem. Idziemy, 22 czerwca 2008
Dzień Sybiraka. – Prymas Wyszyński i inni księża zgodzili się pomóc mi wywozić materiały do katechizacji Kresów, ale zawsze ostrzegali, że jeśli wpadnę, znów wrócę na „białe niedźwiedzie” – wspomina Maria Chodzikiewicz.
Kim był ów nieprzeciętnie inteligentny człowiek zapamiętany przez wielu mu współczesnych i jakie były jego związki z naszym uniwersytetem, nadto, jakie są racje, aby także dzisiaj wracać do jego postaci?
Bananowe gaje tworzą zielony dywan. Przecinają je poletka z fasolą i proso. Obfitujące w wodę doliny zajmują pola ryżowe. Krajobraz Rwandy jest zapowiedzią miejscowej kuchni. Przyczepione do górskich zboczy gliniane chaty opowiadają zarazem o niełatwej doli tutejszej ludności.
- Prymas Wyszyński i inni księża zgodzili się pomóc mi wywozić materiały do katechizacji Kresów, ale zawsze ostrzegali, że jeśli wpadnę, znów wrócę na "białe niedźwiedzie" - wspomina Maria Chodzikiewicz.