Kilka centymetrów do skarbu
Kiedy pierwszy raz stanęli w prezbiterium, przeczuwali, że te mury mogą kryć coś wyjątkowego. Nie sądzili, że aż tak. A potem, gdzie zdjęli kawałek tynku, tam pokazywał się fragment malowidła. I tak od sklepienia aż po samą posadzkę.