Jedna z największych w Polsce szopek budowana jest w Kalwarii Zebrzydowskiej. Bracia mniejsi są ekspertami od betlejemskiego żłóbka, bo tradycję szopki zapoczątkował sam św. Franciszek z Asyżu.
Choinki jak wystrojone panny, szopka pachnąca sianem i smakowite wigilijne posiłki z kuchni polowej. Były też życzenia i opłatek.
- Co się kryje między żłóbkiem Jezusa i naszym życiem osobistym i społecznym? Pan chce obalać mury naszej niezgody i podziałów - mówił w katerze płockiej bp Mirosław Milewski.
– Panu Jezusowi ofiarujemy teraz tańcowanie! – wykrzykuje pasterz. I zaraz przed stajenkę wybiegają górale i wirujące pary, brzmi żwawa belgijka i dostojny polonez. Coroczne pląsy przed żłóbkiem u św. Edyty Stein to już tradycja.
Każda z zaprezentowanych stajenek ma swoją historię. Tworzą ją ludzie, którzy budowali szopki: tradycyjne, z sianem, mchem, świerkami i gipsowymi figurami.
Ostatniego dnia wystawienia żywej szopki przy kościele parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Płońsku znieważono to miejsce i zdemolowano skarbonki.
Stajenka w ogrodzie jest dla moich dzieci tak oczywista jak to, że na wigilię będą śląskie makówki – Marek Szołtysek stuka palcem o pilśniową płytę.
Chyba w niemal wszystkich polskich domach trwają przygotowana do wieczerzy wigilijnej
Samochód pnie się krętą drogą coraz wyżej. Czy to na pewno dobry kierunek? Jest nadzieja – widać kierunkowskaz: Greccio w lewo, sanktuarium w prawo. Jeszcze więc kilkaset metrów pod górę i ukazuje się niezwykły widok: zbocze góry, a na nim jakby wyrastający ze skalnego urwiska klasztor dostojnie otulony dębowym lasem.