– To nie jest standardowa pielgrzymka. To jak wędrowanie z dużą rodziną, w której wszyscy się znają, zapraszają się na wesela, odwiedzają w ciągu roku i przez cały czas mają ze sobą kontakt – mówi ks. Andrzej Siejak.
Przez dziewięć dni pokonali trasę od grobu założyciela Zgromadzenia Księży Marianów do miejsca, gdzie zostanie on wyniesiony na ołtarze.
Pozytywnym akcentem pielgrzymowania bez wątpienia jest życzliwość ludzi spotykanych po drodze
Lipcowe pielgrzymki z Warszawy. Gdzie idą?
Pierwsi pątnicy wyruszą na pielgrzymi szlak już w lipcu. W tym roku ze względu na epidemię koronawirusa w większości duchowo lub indywidualnie.
Przez diecezję łowicką od kilku tygodni wiodą szlaki pielgrzymkowe. Wszędzie tam, gdzie pielgrzymi zatrzymują się na odpoczynek czy nocleg, mogą liczyć na otwartość i gościnność diecezjan.
Przez naszą diecezję szli do Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski pątnicy, których w tym roku z Góry Kalwarii wyszło ponad 70. Pielgrzymowali pod hasłem: „Bóg bogaty w miłosierdzie”.
– Jestem szczęśliwa, że Pan Bóg wskazał mi tę drogę. W obecnym stanie zdrowia bez pomocy Matki Bożej nie przeszłabym kilometra, a wędruję już trzeci dzień – mówi Ewa, która idzie, opierając się na kulach.
We wtorek i środę pielgrzymi z różnych stron diecezji gościli w domu Matki Bożej Świętorodzinnej. A Ona... jak zwykle zaprosiła wszystkich do stołu. Miejsca przy nim nie zabrakło także dla tych, którzy przybyli do Jej domu następnego dnia.
Pierwsi wakacyjni piesi pielgrzymi już są w drodze. Dokąd idą?