Kilkaset cennych, zabytkowych obiektów sakralnych mają pod swoją opieką wielkopolscy policjanci. Od dwóch lat specjalnie przeszkoleni funkcjonariusze odwiedzają kościoły i pomagają je zabezpieczyć m.in. przed kradzieżą.
Zamawiający kradzież tablicy "Arbeit macht frei" cudzoziemiec był wcześniej w muzeum w Auschwitz-Bierkenau na rekonesansie z co najmniej jednym podejrzanym - wynika z ustaleń śledztwa, prowadzonego przez krakowską prokuraturę w sprawie kradzieży.
Szwed oskarżony o podżeganie do kradzieży napisu "Arbeit macht frei" ujawnił zleceniodawcę tego przestępstwa, nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita".
Samorząd województwa wygospodarował 600 tysięcy złotych, by poprawić bezpieczeństwo zabytków w regionie.
XV-wieczna figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem zginęła z kościoła w Jemielnicy 52 lata temu. O kradzież posądzono ówczesnego proboszcza ks. Brunona Wollika.
Nieznani sprawcy skradli rękę statuy św. Piotra znajdującej się przy wejściu do podziemi Bazyliki Watykańskiej. Dozorcy nie potrafią ustalić, kiedy mogło dojść do kradzieży.
Pomysł na zabezpieczenie zabytków kościołach dla proboszczów, których nie stać na drogie zabezpieczenia ma biskup płocki. Proponuje, by cenne oryginały zastąpić kopiami.
W ostatnich notatkach sporządzanych przed śmiercią opisywał przypadki licznych kradzieży, dokonywanych czasami przez byłych pracowników. Część z nich udaremnił. Niestety, zapłacił za to życiem.
Policjanci z Żar (Lubuskie) odzyskali wazon z XVII w. skradziony z ogrodu renesansowego pałacu Promnitzów w tym mieście. Cenny zabytek padł łupem ekipy remontowej - poinformowała PAP rzeczniczka policji w Żarach Kamila Zgolak-Suszka.
Ponad 5 tysięcy zabytków archeologicznych o wartości 50 milionów euro powróciło do Włoch. Trafiły one wcześniej nielegalnie za granicę wywiezione przez przemytników i handlarzy, którzy odkupują je od złodziei plądrujących wykopaliska archeologiczne i grobowce.