W parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu 11 kwietnia odbędzie się niezwykły koncert. Zaśpiewają chóry uniwersyteckie, zagra orkiestra wojskowa. Wystąpi znany aktor Jerzy Zelnik.
Nie ma innego kraju, w którym jest tyle do zobaczenia, zwiedzania, chłonięcia – ocenia Jerzy Zelnik, znany i lubiany aktor. Rzym, Florencja, Siena, Asyż, Genua, Wenecja to prawdziwe perełki
Dziś w Warszawie niezwykły koncert. Aktorzy i muzycy wspomną papieża Polaka, włączając się przy tym w dialog międzyreligijny, którego nową odsłoną było spotkanie w Asyżu
- Nasz występ ma charakter rekolekcji. Najważniejszy jest pożytek duchowy. Forma musi być piękna, ale ma być też skromna. Żeby - jak mawiał mój spowiednik ks. Bronek Bozowski - nie zasłaniać sobą prawdy - mówi znany aktor Jerzy Zelnik.
– Przygotowany przeze mnie spektakl, który teraz czytam w kościołach, w 2003 r. posłałem do Ojca Świętego. Dostałem odpowiedź od ks. Stanisława Dziwisza z zachętą, by to wystawiać. To pismo traktuję jak relikwię i chwalę się, że mój projekt papież autoryzował – mówi Jerzy Zelnik.
U mnie wiara jest czymś późniejszym niż dzieciństwo – zostałem ochrzczony w wieku dwudziestu czterech lat. Moi rodzice nie byli związani z Kościołem. Wtedy mówiło się „bezwyznaniowcy”. Kiedy religią stała się idea socjalistyczna – rodzice w nią wierzyli.
W 1991 r. podczas spotkania z ludźmi świata kultury w Teatrze Wielkim w Warszawie Jan Paweł II szczęśliwie przechodził koło mnie i dzięki temu mogłem ucałować jego pierścień. A drugi raz na placu Świętego Piotra w Rzymie 8 marca 2000 r. Tego dnia papież posypał mnie i moją żonę popiołem
47. Niedziela Sannicka przyciągnęła do kompleksu pałacowo-ogrodowego tłum gości.
W Płońsku zainaugurowano 10. rok działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku.