Młody, wysportowany, z fajką w zębach, oparty o czekan, tak jakby przystanął na chwilę, wracając z górskiej wycieczki.
Zobaczyć jego dom, pokój, fajkę. Uklęknąć przy łóżku, na którym umierał. Przejść góry, które kochał. Przyjrzeć się z bliska czekanowi, który chyba jako jedyny na świecie znalazł się na obrazie beatyfikacyjnym.