Choć jego pontyfikat trwał prawie 27 lat, a on sam odwiedził Polskę wiele razy, nie wszystkim dane było spotkać go osobiście. Teraz jest ku temu okazja.
Podopieczni domu to ludzie sędziwi, więc trapieni są rozmaitymi chorobami. Ważną częścią działania domu jest zapewnienie im opieki medycznej. W domach Stowarzyszenia lekarz pojawia się co najmniej raz w tygodniu.
Miękkie kocyki, przytulanki, ubranka i pieluszki czekają w kolorowym "pokoiku nadziei" w Domu Opieki św. Faustyny - miejscu, które powstało by chronić najbardziej bezbronnych.
W 2014 r. w Polsce zasięg ubóstwa skrajnego wśród dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia osiągnął ok. 10 proc., a osoby w tym wieku stanowiły prawie jedną trzecią populacji zagrożonej skrajnym ubóstwem.
Przed 10 laty pierwsza pacjentka trafiła pod opiekę Zakładu Opiekuńczo-Pielęgnacyjnego w Małkowicach. Dziś jest tam miejsce dla 35 osób w podeszłym wieku, które potrzebują całodobowej pielęgnacji.
Chorzy będą mogli być tu z bliskimi. Otrzymają kompleksową opiekę zarówno medyczną, jak i duszpasterską. Placówka obejmie opieką również rodziny chorych i osoby osierocone.
Parafia, która jest wypełniona jego obecnością, przeżywa czas mocy i łaski. Czekała na te chwile od kilku lat.
Chociaż dwa dni temu zakończyły opiekę nad ponad 200 pacjentami, pielęgniarki nie odeszły od łóżek chorych. Dzisiaj dyrektorzy Caritas gliwickiej i opolskiej poinformowali o sytuacji stacji opieki, z którymi NFZ nie podpisał kontraktów.
Jugendamty w Berlinie od lat 60. oddawały dzieci z rozbitych rodzin pod opiekę pedofilom. Tygodnik "Der Spiegel" opublikował rozmowę z mężczyznami, którzy jako kilkuletni chłopcy byli ofiarami polityki inspirowanej teoriami kontrowersyjnego psychologa Helmuta Kentlera.
– Praca w hospicjum to nie tylko pakiet usług medycznych, ale przede wszystkim towarzyszenie człowiekowi na ostatnim odcinku drogi jego życia – powiedział ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.