Tego wieczoru modlili się razem lubelscy biskupi i czciciele Matki Bożej Płaczącej, biskup Bernacki z diecezji odesko-symferopolskiej na Ukrainie oraz liczni misjonarze, którzy przybyli specjalnie na to święto.
Przed nami ważne wydarzenia. To okazja do umocnienia w wierze i zaświadczenia o swojej relacji z Jezusem. Do udziału w uroczystościach, jakie czekają nas w lipcu, zaprasza abp Stanisław Budzik w specjalnym liście.
Dyskutowano o bieżących wydarzeniach i działaniach. Oczywiście w centrum były obchody odpustu w archikatedrze lubelskiej, zmiany personalne księży, posługi wakacyjne i Światowe Dni Młodzieży.
W samo południe flisacy wypłynęli z Ulanowa do Gdańska.
Pomysł jest prosty: dać młodzieży szansę spotkać się poza kościołem, poza szkołą i katechezą.
Skąd dr Maria Smarzyńska-Filipecka bierze energię, by w każde piątkowe popołudnie pojawiać się w przytulisku i dyżurować do ostatniego pacjenta? – Lubię swoją pracę. Poza tym modli się za mnie kilka zgromadzeń – mówi.
Najpierw sprawdził system w Strzegomiu, teraz zaszczepia go w Bielawie - ks. Łukasz Kopczyński.
Gabinet dla bezdomnych. Skąd dr Maria Smarzyńska-Filipecka bierze energię, by w każde piątkowe popołudnie pojawiać się w przytulisku i dyżurować do ostatniego pacjenta? – Lubię swoją pracę. Poza tym modli się za mnie kilka zgromadzeń – mówi.
Flisacy nadawali tratwie kierunek specjalnymi wiosłami, zwanymi drygawkami, oraz wbijając w dno rzeki drewniane pale, zwane szrekami. W czasie flisu na tratwie gotowano posiłki, a dzień zaczynano i kończono modlitwą.
Tradycja. Flisacy nadawali tratwie kierunek specjalnymi wiosłami, zwanymi drygawkami, oraz wbijając w dno rzeki drewniane pale, zwane szrekami. W czasie flisu na tratwie gotowano posiłki, a dzień zaczynano i kończono modlitwą.