Kościół znów, jak w PRL, może stać się miejscem przekazywania historii, w której ważną, wspólnotową rolę odgrywała miłość Boga i ojczyzny.
Dobra poezja: wielbić życie w jego prawdzie i konkrecie oraz wymierzać sprawiedliwość widzialnemu światu, czyli nie łasić się do ducha czasu.
Pamięć, o którą musimy zadbać, to jedyny sposób, byśmy wiedzieli, że mamy jakąś tożsamość. Bo tożsamość jest matką wspólnoty.
Z faktu, iż bezpieczeństwo Polski musi być w centrum naszej uwagi, nie wynika, że Polska stanowi centrum świata.
Obawiam się, że historia, jako jeden z obszarów starcia przeciwnych politycznych opcji, zostanie w programach szkolnych okrojona nie z tego, co obiektywnie słuszne i możliwe.
Zakotwiczeni – trwamy!