Troszcząc się zbytnio o siebie sprzeniewierzamy się Bogu i bliźnim...
Ciepły sweter, czapka, herbata z cukrem – niewiele potrzeba, żeby ci, którzy przychodzą po pomoc do punktu zbiórki darów, poczuli, że życie ma sens.
- Ej, reporter, rób zdjęcia! Pokaż, jak wygląda prawdziwa Polska! – odzywa się głos z sali. – I pisz prawdę! Głosy milkną, bo podano do stołu.
Zdarza się, że trafiają tu z jednym tobołkiem, wielkim brzuchem i brakiem nadziei na cokolwiek. W bezpiecznym schronisku uczą się, jak samodzielnie i normalnie żyć.
Dzień Islamu. Czasami nie potrafimy przestać płakać z powodu dobroci ich serc.
Staniesz naprzeciw klasztoru: wiek XVI. Odwrócisz się – blokowisko, lata 80. XX wieku. A w klasztorze ojciec Łazarz i miejskie matki. Czyli XXI wiek Kościoła.
Władysław, Kinga, Andrzej, idąc załatwiać sprawy urzędowe, wiedzą, że zawsze padnie tam pytanie, które ich zaboli. Będzie dotyczyło adresu.
Na „witaminy” recepty nie trzeba. Można je znaleźć w każdej książce flamandzkiego kapłana, Phila Bosmansa. Ich autor nie przypuszczał, że będą wzmacniały ludzkie serca na wszystkich kontynentach. Wydane w 10 milionach egzemplarzy i przetłumaczone na 24 języki, nadal są cennym i poszukiwanym medykamentem.
„Walimy się” – to tylko jeden z komunikatów, jakie ostatnio dość często wypowiada mój sąsiad-proboszcz.
Niewidoczni dla pędzącego tłumu – istnieją. Ignorowani przez porządnych i statecznych – żyją. I są szczęśliwi.