Większość z nas uważa, że – owszem – zmarłych należy wspominać, ale o śmierci rozmawiać nie wolno. Tym bardziej z młodymi.
Przychodzi do kancelarii interesantka i słysząc pani natychmiast reaguje. Jaka tam pani! Halina jestem. Zapomniał proboszcz?
Faktem jest, że w ostatnich latach zrobiono wiele, jeśli chodzi o estetykę naszych świątyń. Ale raz po raz trzeba toczyć boje z kolejnymi, wciskającymi się przez drzwi kościołów modami.
Liderowi nie zależy na rządzeniu. Liderowi zależy na Bogu. To nie on szuka uczniów. On jest poszukiwany.
Dzięki nim nikt z nas nie zadawał sobie pytania po co są zakonnice. To było oczywiste.
Dlaczego to, co udaje się w jednej parafii, nie udaje się w innej?
Co z tego, że miska na dachu, skoro na każdym kanale mówią co innego. Nawet pogoda się nie zgadza. A proboszcz jak dąb (nie mylić z wagą i posturą). Trwa w tym samym miejscu, niezmiennej prawdy Bożej nauczając.
Zabłąkany na grzybach mieszczuch zastanawia się, jak można tu żyć. Okazuje się, że można. W dodatku promieniując radością i pogodą ducha.
Tworzyły się jakieś więzy, uczyli się ludzie wspólnie szukać, rozmawiać ze sobą, szanować rozmówcę. Wiele przyjaźni pewnie się wtedy zrodziło.