Rzecznik hamasowskiego rządu w Strefie Gazy Taher al-Nunu oskarżył Zachód o stosowanie podwójnych standardów. Jego zdaniem kroki podjęte wobec uczestników Flotylli Wolności oraz akcji "Witamy w Palestynie" pokazały prawdziwe oblicze władz państw zachodnich.
Rzecznik Hamasu ogłosił we wtorek, że strona palestyńska i Izrael uzgodnili długoterminowe zawieszenie broni i odpowiednie oświadczenie będzie niebawem przedstawione w Kairze, gdzie prowadzono rozmowy za pośrednictwem Egiptu.
Szef rządu Hamasu potępił w poniedziałek operację amerykańskich sił specjalnych, w wyniku której zginął szef Al-Kaidy Osama bin Laden. Wcześniej rzecznik Autonomii Palestyńskiej uznał, że jest to wiadomość "dobra dla pokoju" na świecie.
Hamas chce respektować chrześcijan. Poinformował o tym w rozmowie z rzymskim dziennikiem "La Repubblica" przełożony Kustodii Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa po spotkaniu z czołowymi przedstawicielami Hamasu.
Radykalny Hamas i osiem innych palestyńskich ugrupowań, które mają siedzibę w syryjskim Damaszku, wezwały prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, aby nie podejmował bezpośrednich negocjacji z Izraelem.
Rządzące Strefą Gazy radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas wezwało w czwartek do modłów o deszcz, który złagodziłby tamtejszą kryzysową sytuację w dziedzinie zaopatrzenia w wodę.
Izraelskie lotnictwo przeprowadziło w nocy z poniedziałku na wtorek dziesiątki ataków na cele w Strefie Gazy, m.in. domy bojowników Hamasu. Według rzecznika izraelskiej armii to początek operacji wojskowej przeciwko temu radykalnemu ugrupowaniu.
Prezydent USA Barack Obama zaproponował w czwartek pomoc w negocjacjach mających doprowadzić do rozejmu między Izraelem i palestyńskim Hamasem. Ostrzegł przed dalszą eskalacją najnowszej odsłony izraelsko-palestyńskiego konfliktu.
Biuro izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu poinformowało w poniedziałek, że dwie Izraelki wypuszczone przez Hamas zostały przekazane izraelskiemu wojsku i są w drodze do placówki medycznej w Izraelu.
Kolejna wojna palestyńsko--izraelska to nie tylko ludzka, ale też geopolityczna tragedia. Gdzie dwóch się bije, tam dwóch innych bardzo chętnie skorzysta. A to i tak najbardziej „optymistyczna” wersja rozwoju wypadków.