Na ratunek Łazarzowi
Igor Cudzich, oazowicz z Kóz, dobrze pamięta tamtą domówkę. – Osiemnastka koleżanki. Środowisko zupełnie niekościelne, więc było normalne, że jest alkohol, jest picie w różnych ilościach – opowiada. – Była tam też pewna dziewczyna…