Jak tonęła Bogatynia
Jak woda będzie ci sięgała do ramion, otwórz drzwi na przestrzał, żeby się przelała przez samochód. Inaczej cię porwie, jak tamtą ciężarówkę – krzyczy ratownik do kierowcy landrowera. Za kierowcą, ciasno upakowane, leżą bochenki chleba i pudełka leków. To wszystko jedzie do Bogatyni. Nikt jeszcze nie wie, że nie dojedzie.