– Z Julką jesteśmy jakby znowu połączone pępowiną – jestem jej ustami, nogami, rękami, staram się czytać w jej myślach. To niezwykła więź – mówi jej mama.
Życie z nieuleczalnie chorym dzieckiem jest drogą. Przede wszystkim piękną, jak Asia. Bez Weronik jednak droga byłaby trudniejsza.