Mów mi do kieszeni
We Włoszech zawrzało. Tak powinien zacząć się ten komentarz, ale tak -
niestety - się nie stało. Sprawy prawie nikt nie zauważył. Dziennikarz
"L'Espresso" przychodził do konfesjonału z różnymi wymyślonymi grzechami po
to, żeby - jak sam mówił - przeprowadzić sondaż na temat stosunku księży do
moralnego nauczania Kościoła. I napisać na ten temat artykuł w swoim piśmie.