List skrzywdzonej w Kościele do Sługi Bożego Marcela Vana
Za każdym razem, gdy słyszę lub czytam o krzywdzeniu ze strony przedstawicieli Kościoła – katechetów, kapłanów, braci zakonnych – rodzi to we mnie ogromny ból. Bo dobrze wiem, że w ten sposób zabija się człowieka, wyrywa mu serce. Krzywda tych małych przywraca też pamięć o mojej krzywdzie... Moje życie spowija coraz gęstsza mgła, ucieka ze mnie życie, przemoc na nowo staje się czymś realnym, słyszę głos sprawcy z dzieciństwa...