Dzieci polskich repatriantów z Kazachstanu i dzieci uchodźców wojennych z Ukrainy otrzymały w pułtuskim Domu Polonii świąteczne paczki przygotowane przez Krajowy Ośrodek Wspierania Rolnictwa oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Dom Polonii i bazylikę kolegiacką oddziela najdłuższy rynek Europy, ale łączą historie repatriantów, których ks. Jarosław Bukowski przygotowuje do przyjęcia wiary przodków.
Po siedmiu miesiącach pobytu w Pułtusku nasi rodacy ze Wschodu spełniają marzenie swych ojców o powrocie do ojczyzny.
Repatrianci ze Wschodu, potomkowie ofiar ludobójstwa sprzed 80 lat wracają do ojczyzny, a ich pierwszym przystankiem jest nasza diecezja.
Nieopodal Domu Polonii stanęła figura św. Faustyny Kowalskiej, aby pomagała Polakom wracającym do ojczyzny odczytać w tym miejscu duchowy sens nowego etapu ich życia i duchowych korzeni ojczyzny.
Grupa ok. 150 osób pochodzenia polskiego we wtorek przybyła z Kazachstanu do Polski. Symbolicznie tym dniem chcielibyśmy rozpocząć repatriację taką, jaka od dawna powinna mieć miejsce - tymi słowami przywitał repatriantów na lotnisku wojskowym w Warszawie wicepremier Mateusz Morawiecki.
– Każdy z nas może się odnaleźć w dobrych uczynkach. Trzeba tylko mieć chęć do zrobienia czegoś dobrego – mówi ks. Wiesław Kosek.
Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, otworzył wystawę "Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937-1938", którą do końca czerwca można oglądać przy Domu Polonii w Pułtusku.
Mija pierwszych siedem miesięcy pobytu rodaków ze Wschodu, którzy postanowili spełnić wielkie pragnienie ich przodków.
"Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937-1938" - to tytuł wystawy, którą otwarto przy Domu Polonii, aby przypominała o zbrodni popełnionej na naszych rodakach.