W Pile mieszkańcy uczcili bohaterów Powstania Warszawskiego, tworząc z samych siebie znak Polski Walczącej.
O dążeniach niepodległościowych polskiej mniejszości żyjącej w mieście nad Gwdą, rozmawiano podczas sympozjum zorganizowanego przez Towarzystwo Miłośników Miasta Piły.
O działalności ks. Bolesława Domańskiego i walce o polskość w mieście nad Gwdą rozmawiano podczas konferencji zorganizowanej przez Towarzystwo Miłośników Miasta Piły.
To pierwsze takie miejsce upamiętnienia Danuty Siedzikówny, skazanej na śmierć bohaterskiej "Inki". W srebrnej urnie w kształcie serca ukryte zostały prochy z odnalezionego w Gdańsku grobu sanitariuszki V Wileńskiej Brygady AK.
Przepraszając, dziękując i prosząc pilanie przeszli ulicami miasta z różańcową modlitwą w intencji ojczyzny.
– Nie udałoby się ocalić pilanom polskości, gdyby nie ludzie tacy jak on, którzy dawali z siebie wszystko, aby ocalić to, co Polakom było najdroższe – mówi Roman Chwaliszewski.
1 sierpnia w wielu miejscach diecezji o godz. 17 syreny zatrzymają przechodniów w miejscu, przypominając o powstańczym zrywie. W Sianowie i Słupsku rekonstruktorzy odegrają sceny z walczącej Warszawy, w Pile powstanie żywy znak Polski Walczącej.
Żołnierze Wyklęci. – My nie chcemy zemsty, chcemy pamięci – przez lata powtarzali sobie członkowie rodziny Danuty Siedzikówny „Inki”. Młodziutka sanitariuszka skazana przez komunistyczne władze na śmierć doczekała się pierwszego miejsca spoczynku w Pile.
Złożeniem kwiatów na grobach bohaterów i uroczystą Mszą św. w intencji ojczyzny w bazylice św. Brygidy 1 marca uczczono pamięć żołnierzy zbrojnego podziemia niepodległościowego w komunistycznej Polsce.