Ponad setka panów spędziła tę noc w drodze. Schodzili się z bliższych i dalszych stron diecezji, żeby wejść po męsku w Adwent.
Dla blisko setki mężczyzn z diecezji to była noc spędzona w drodze: jedni maszerowali, inni jechali na rowerach. Przed świtem w koszalińskiej katedrze weszli po męsku w Adwent.
- To wołanie nie tylko o poranną Eucharystię na początek Adwentu. To wołanie Boga o pewien sposób życia - mówił bp Edward Dajczak do mężczyzn, którzy całonocną wędrówką weszli w Adwent. Niektórzy pokonali nawet 140 km.
Adwent. Przez całą noc jechali na rowerach, szli, a nawet biegli do koszalińskiej katedry, żeby w sercu diecezji rozpocząć nowy rok liturgiczny – po męsku.
Nie ma jeszcze piątej rano, gdy grupa mężczyzn stawia się w porcie. Kaptury chronią przed deszczem, ale wiatr i tak daje się we znaki. W świetle latarek modlą się psalmami.
Opiekun Świętej Rodziny pokazuje ile dobra może wypłynąć z pójścia za Bożym natchnieniem.
O ciągłym czekaniu: na dziecko, na koncert, na płytę z Bolesławem Błaszczykiem rozmawia Agata Puścikowska.
W sensie dosłownym i duchowym mężczyźni ze Słupska wyruszyli ku świętowaniu Bożego Narodzenia.
Przez całą noc jechali na rowerach, szli, a nawet biegli do koszalińskiej katedry, żeby w sercu diecezji rozpocząć nowy rok liturgiczny – po męsku.
Kiedy większość diecezjan smacznie spała, oni spędzili grudniową noc w drodze. Na piechotę i na rowerach promieniście przybywali do serca diecezji.