Marcin, chyba się pali!
Życie po ogniu. – Ludzie podziwiają nas, że jakoś się z tym wszystkim ogarnęliśmy. Ale ja nie wiem, czy tak jest. Trzeba żyć. Mamy troje dzieci. Nie możemy się załamać – mówi Sylwia Pohnke ze Stanisławowa, której rodzinę pożar pozbawił dachu nad głową.