Historia motoryzacji. Jest jedno takie miejsce na Śląsku, gdzie mieści się około stu zabytkowych samochodów. Do niekwestiono-wanych klasyków niedawno dołączył velorex – trójkołowy pojazd z lat 60., któremu nie są straszne nawet alpejskie zbocza.
Na najdłuższym rynku w Europie - w Pułtusku - spotkali się miłośnicy zabytkowej motoryzacji.
Jest jedno takie miejsce na Śląsku, gdzie mieści się około stu zabytkowych samochodów. Do niekwestionowanych klasyków niedawno dołączył velorex - trójkołowy pojazd z lat 60. ubiegłego wieku, któremu nie są straszne nawet alpejskie zbocza.
- Stare auto może wyglądać, ale nie pojedzie albo będzie jechało, a nie wygląda. Podobnie z naszą wiarą - tłumaczył posiadaczom i sympatykom motoryzacyjnych klasyków ks. Wojciech Werner.
Ich właściciele mówią, że te auta mają duszę. Choć domagają się stałej troski, są kapryśne i kosztowne w utrzymaniu, nie zamieniliby ich na żaden nowszy model.
W parafii Miłosierdzia Bożego w Brzesku spotkali się miłośnicy i posiadacze pojazdów zabytkowych.