Kulminacyjnym momentem czuwania "Jezus na Stadionie Legii" była nocna Eucharystia.
Data pozostaje ta sama - 13 czerwca, ale zmieniła się godzina Mszy św. i uwielbienia w parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu.
Masowe wydarzenia ewangelizacyjne budzą skrajne emocje – jednych poruszają, innych irytują. Czy rzeczywiście są tylko duchową turystyką? Oddajemy głos ich organizatorom.
Podczas Eucharystii o północy podczas rekolekcji "Jezus na Stadionie Legii" metropolita warszawski porównał zesłanie Ducha Świętego do pierwszego pocałunku.
Kulminacyjnym punktem spotkania, które przebiegło pod hasłem "Świat rani, Bóg leczy" była Msza św. sprawowana przed północą przez metropolitę warszawskiego.
Tę akcję planowano od 3 lat. W sobotę trybuny stadionu Legii zostały nareszcie przejęte. Nie przez kibiców konkurencyjnej drużyny, ale przez chrześcijan skupionych wokół Jezusa, modlitwy i muzyki, jakiej jeszcze tam nie słyszano.
"Powiedz to głośno do siostry i brata: Jezus jest Panem całego świata", "Jestem w Warszawie i błogosławię" czy "Jezus jest królem Polski". To salwy pokojowego marsz,u jaki w niedzielę przeszedł ulicami stolicy.
W wigilię Pięćdziesiątnicy ponad 6 tys. osób czuwało przez prawie 10 godzin, słuchając świadectw, śpiewając i modląc się o wylanie Pocieszyciela.
Brat Dariusz Tubacki ze Wspólnot Monastycznych przyjął z rąk bp. Michała Janochy pierwszy stopień święceń.
Obrona poszła na grzyby, strzelił Panu Bogu w okno, puścił go w uliczkę, zamurowali bramkę – dla kibica to zrozumiałe zwroty, a dla językoznawców ciekawy materiał badawczy.