„Zachorowałam, gdy miałam 11 lat. Moja choroba zaczęła się od bólu kości i osłabienia" - napisała w swoim liście Wiktoria. To dla niej i wielu innych ulicami Krakowa przeszedł VII Marsz Nadziei i Życia.
Ulicami Starego Miasta przeszedł zielony marsz, niosący nadzieję osobom walczącym z różnymi nowotworami. Zdjęcia: Monika Łącka /Foto Gość
O małych-wielkich marzeniach i listach, które poszybują do nieba, z Urszulą Smok, prezesem krakowskiej Fundacji „Podaruj Życie” – Ośrodek Pomocy Osobom z z Chorobami Krwi i Nowotworami, rozmawia Monika Łącka.
Moje marzenie w chorobie to prośba do Boga o zdrowie i znalezienie dawcy szpiku, który z dobrego serca zgodzi się na jego oddanie… – pisze chorująca na białaczkę osoba, której list niebawem poszybuje w stronę nieba.
Trwa akcja "Torebka i krawat naszpikowane dobrem – czyli najnowsze trendy w modzie na pomaganie". Dochód z niej wesprze działalność krakowskiej Fundacji Urszuli Smok "Podaruj Życie".
Katarzyna o tym, że jest chora na ostrą białaczkę, dowiedziała się tuż po pierwszych urodzinach swojej córeczki. Dziś jest już po przeszczepie szpiku kostnego i wciąż marzy...
Przez Kraków przeszedł VI Marsz Nadziei i Życia, zorganizowany przez Fundację Urszuli Smok "Podaruj Życie". Wcześniej w magistracie artyści przeczytali listy od osób chorych onkologicznie.
Przez Kraków przeszedł szósty już zielony Marsz Nadziei i Życia Fundacji Urszuli Smok "Podaruj Życie" Ośrodek Pomocy Osobom z Chorobami Krwi i Nowotworami. Marsz rozpoczął się w Urzędzie Miasta Krakowa, gdzie artyści przeczytali listy z marzeniami osób chorych.Zdjęcia: Monika Łącka /GN
Przez Kraków przeszedł szósty już zielony Marsz Nadziei i Życia Fundacji Urszuli Smok "Podaruj Życie" Ośrodek Pomocy Osobom z Chorobami Krwi i Nowotworami. Marsz rozpoczął się w Urzędzie Miasta Krakowa, gdzie artyści przeczytali listy z marzeniami osób chorych.Zdjęcia: Grzegorz Kozakiewicz
Moja choroba zaczęła się rok temu. Bardzo mnie zniszczyła, ale jestem pełen nadziei i wiary, że wyjdę z tego.