- Obudziłem się jak zwykle - opowiada Michał Szczypka z Czechowic-Dziedzic. - Pobiegłem na autobus do Bielska o 6.30. Po drodze dzwoni mama i pyta, gdzie jestem. Mówię: jak zwykle, do szkoły jadę! Słyszę: "Synu, ale dziś sobota...".
Kolega poprosił, bym z nim usiadła w ławce. Zgodziłam się, pomagam mu, ale on wciąż dzwoni, ma różne propozycje, a ja czuję, że pojawi się ta najważniejsza. Aż mi się nie chce jechać na klasową wycieczkę! Tylko koleżanka
Ciche służebnice. Żyją jak każdy z nas. Poranne obowiązki, później praca. Tylko w ich sercach jest więcej czasu dla Boga. Dzięki temu spełniają się, gdziekolwiek są, a w centrum ich posługi jest drugi człowiek i Bóg.
Z głośnym zawołaniem: "Boże, prowadź!" rowerowi pątnicy po raz 13. ruszyli w pielgrzymce przez Polskę.
Bezpłatne dojazdy w wybrane miejsce? Tak jest w Rudzie Śląskiej. Po pandemicznej przerwie seniorzy znów mogą skorzystać z busa, którym dostaną się w wybrane miejsce.
– Odwiedza nas wielu księży. Czasami dzwonią i mówią: chciałbym się wyspać i pomodlić, czy macie wolny pokój? – mówi ks. Mirosław Bielecki, ojciec w ognisku.
Sobotnie czuwanie w Opolu było impulsem, by dziewczyny zdecydowały się jechać do Krakowa.
W około żyrafy, słonie i inny zwierz, było ciężko, jechaliśmy nocą w buszu, a lwy odganialiśmy trąbką rowerową!
- Nasze rodziny i znajomi dzwonili nad ranem, że nie wiedzą co się dzieje i chowają się w piwnicach - mówią Ukraińcy, którzy na co dzień mieszkają i pracują w woj. śląskim. O 4.00 nad ranem w czwartek Rosja zaatakowała Ukrainę.
Ludzie. Siostra Gizela, przełożona, i siostra Elwira pochylają się nad prostokątnym poletkiem. Sadzą kapustę. Muszą się uwijać, póki pogoda sprzyja. Siąpi lekki deszcz. Przełożona podnosi się z kolan. Dzwoni komórka.Obowiązki wzywają.