Choć nad organizacją festiwalu wisiały czarne chmury i wiele dyskutowano o jego formule, występujący na scenie górale z wielu zakątków świata udowodnili, że słowo „folklor” nabiera na zakopiańskiej scenie prawdziwego znaczenia.
Choć górali z Polski i Słowacji oddzielają Tatry, nie są dla nich żadną przeszkodą. Razem weszli już na niejeden szczyt.
Góralki niosące pochodnie przy figurze Gaździny Podhala, setki osób czekających w kolejkach do spowiedzi - nocne uroczystości z 14 na 15 sierpnia w sanktuarium maryjnym w Ludźmierzu zgromadziły tysiące wiernych. Uroczystej Pasterce przewodniczył bp Jan Szkodoń.
O góralszczyźnie wie chyba wszystko. Pisze scenariusze na jej temat, reżyseruje, wydaje książki. Z niezwykłą skromnością przyznaje, że zawsze nosi w torebce kazania ks. prof. Tischnera, który jest dla niej drogowskazem.
Rozważaniom tegorocznych rekolekcji towarzyszyło hasło: "W świecie ludzkiej nadziei". W tym kontekście znany aktor mówił o swojej chorobie, tremie przed deklamacją utworu przed Janem Pawłem II. Nie brakło też anegdot z życia aktora.
Radość, oklaski oraz łzy wzruszenia niezmiennie towarzyszyły przywitaniu figury św. Michała Archanioła z Gargano w trzech parafiach naszej diecezji. Wizerunek dowódcy anielskich zastępów odwiedził Elbląg, Miłomłyn i Szymonowo.