Widziałam nędzę Afganistanu. Dwa miliony wdów. Setki dzieci bez nóg, bez dłoni, okaleczone przez miny. Wciąż widzę oczy Muluka, afgańskiego chłopca, wychowanego na śmietnisku. Czy jeszcze go spotkam? Czy będę nadal jego przyjacielem, czy uzna mnie za wroga?
Na łamach dziennika włoskich biskupów "Avvenire" publicysta Luigi Geninazzi, komentując wczorajszy dzień modlitwy i pokuty polskiego duchowieństwa stwierdził, że przeprowadzana w Polsce lustracja coraz bardziej przypomina polowanie na czarownice.
Sytuacja w Ziemi Świętej na pewno jest niezwykle skomplikowana. Kiedy na historyczne racje i geopolityczne interesy nakładają się polityczne rozgrywki i rachunki mniej lub bardziej obiektywnych krzywd, nie sposób stanąć po jednej czy drugiej stronie konfliktu. Nie można jednak nie zauważyć, że niektóre działania to droga donikąd.
Chciałem z wami żyć, cierpieć, gotów byłem płakać i wiem, że nikt szlachetny – nie byłby mi obcy! Lecz zgodzono się w Sejmie, że ma prawo matka, jeśli mnie nie pokocha... wcale nie urodzić. Wychowawca, 3/2007
Można już dostrzec, że dla coraz większej liczby ludzi Kościół przestaje być instytucją o nienaruszalnym autorytecie.
Wszystko zaczęło się od konkursu widzu o Janie Pawle II, jaki odbył się we wszystkich niemal białoruskich parafiach, potem dekanatach i diecezjach.
Rodzice nasi prowadzili życie prawdziwie godne nazwy katolików. Ich wzajemny stosunek był budujący i wzorowy. Matka, której struktura duchowa była silniejsza niż ojca, z miłością i wprost heroiczną cierpliwością podnosiła go na duchu. Rodzice przestrzegali przykazań Bożych i kościelnych i nas do tego od najmłodszych lat wdrażali. Źródło, 25 marca 2007
Na tak luksusowy wybór papieża-Niemca, bezpośrednio po wielkim papieżu-Polaku mógł sobie pozwolić tylko Duch Święty. Nikt z Polaków by w tym kierunku nie szedł. Podobnie Niemcy! Widzę w tym znak, że Opatrzność czuwa nad Polakami i Niemcami. Przegląd Powszechny, 4/2007
Zero-85 to kierunkowy do Białegostoku. Ale nie tylko. Zero-85 to także nazwa hard core'owej kapeli z tego miasta. Występuje w różnych miejscach Polski, ale wielu z tych, którzy przychodzą jej posłuchać, nie w pełni może docenić teksty utworów. Są po białorusku, a zespół gra „w składzie półtora Białorusina i dwa i pół Polaka”. Więź, 4/2007