To znamy z przyrody: nienarzucającej się urody larwa przemienia się w pięknego motyla. To też znamy z kościelnego podwórka: szara myszka przemienia się w piękną dziewczynę.
Kraków-Łagiewniki. To już trzeci rok z rzędu przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego 3 maja modlą się uczestnicy pieszej pielgrzymki diecezji bielsko-żywieckiej. Kilka dni wcześniej w kaplicy św. Faustyny odbyło się jubileuszowe, 50. modlitewne czuwanie nocne Apostolstwa Dobrej Śmierci naszej diecezji. – W tym roku mija też 10 lat od naszego pierwszego wspólnego przyjazdu do Miłosierdzia Bożego – przypomina Lidia Wajdzik, diecezjalna zelatorka ADŚ i inicjatorka czuwań.
– Ważniejsze niż prezenty są życzliwość i dobre słowo, które przynieśliśmy ze sobą – mówią, wchodząc w progi domu, w którym najbardziej potrzeba nadziei.
Pracuję w zawodzie 31 lat i widzę to czarno na białym, nawet na poziomie języka. Lekarz już nie leczy, lekarz wykonuje usługę medyczną; chirurg już nie robi operacji, ale wykonuje procedurę medyczną. Z powodów finansowych następuje dramatyczne odhumanizowanie ochrony zdrowia.
„Małe modli się najlepiej, duże modli się jak umie” – śpiewa Arka Noego. Mniej więcej tak wyglądają cowtorkowe Msze Święte i adoracje Jezusa w Katowicach-Zawodziu. Uczestniczą w nich mamy i ich maluchy.
W śpiączkę zapada w Polsce nawet 100 dzieci rocznie. W Międzylesiu przy Klinice Neurorehabilitacji Centrum Zdrowia Dziecka będą miały - dzięki determinacji Ewy Błaszczyk - szansę na powrót do zdrowia. - Podobne placówki powinny powstawać we wszystkich większych miastach - mówi aktorka.
Od października 2019 r. ewangelicko-augsburska parafia w Starym Bielsku prowadzi akcję charytatywną "Zimbabwe. Pomogę, bo mogę". Dziś włączyli się w nią także członkowie Bielskiego Chóru Gospel, pod dyrekcją Michała Czulaka, prowadzącego także podobne zespoły na Żywiecczyźnie.
„Małe modli się najlepiej, duże modli się jak umie” – śpiewa Arka Noego. Mniej więcej tak wyglądają cowtorkowe Msze Święte i adoracje Jezusa w Katowicach- -Zawodziu. Uczestniczą w nich mamy i ich maluchy.
Miłość jest ślepa, ale do czasu – tak jest zazwyczaj. Tym razem jednak stało się inaczej. Niewidoma pozostanie do końca.
Święta bez dzielenia się opłatkiem, bez kolacji wigilijnej, bez choinki, prezentów i kolęd są niewyobrażalne dla polskich katolików, ale realne dla chrześcijan z wielu zakątków ziemi.