Najgorsza jest niepewność
Tysiące ton gliny, kamieni i połamanych drzew ruszyły w dół zbocza. – Niech ktoś wreszcie powie: można tu będzie mieszkać czy nie!? – woła Jan Rusek, którego dom stoi w Milówce na skraju osuwiska. – Tego nikt panu nie powie – odpowiada wójt Józef Bednarz.