Zagubiony Kościół na mojej ulicy
W każdą sobotę pod olsztyńskim młynem ubodzy otrzymują ciepły posiłek. Od jesieni i zimowe ubrania. - Tu bardziej, wie pan, lepsza jakaś pomoc jest - wyznaje pan Marian. - Tułam się po Olsztynie. Śpię w klatkach schodowych. A ludzie podchodzą i kopią, wyganiają, złorzeczą. Niby tacy kulturalni, bo ładnie ubrani, samochody mają, mają mieszkania. A oni kopią - opowiada. - Jestem tu, co tydzień. To dla mnie jest bardzo cenna sprawa - dodaje.