Niespodziewanym zrządzeniem losu nie zniszczyła tego miejsca ani wojna, ani Armia Czerwona. Kozłówka jest więc niezwykłym świadectwem życia polskiej magnaterii.
Kiedy wszystko się zaczęło, było pragnieniem jednej siostry betanki i kilku osób podzielających jej spostrzeżenia, że za kapłanów warto się modlić.
O czasie, jaki Pan Bóg daje, odkrywaniu powołania i radości płynącej ze wspólnoty mówi ks. Paweł Saran, opiekun 46. pielgrzymki z Lublina na Jasną Górę.
Dokładnie 80 lat temu KL Lublin przestał istnieć, ale pamięć o nim i ludziach, którzy przeszli przez obóz, wciąż trwa.
W tym roku mija 80 lat od zrywu mieszkańców Warszawy do walki przeciw okupantom. Lublin uczcił powstańców.
To nie tylko zapis minionych wydarzeń, ale i świadectwo życia niezwykłego człowieka. Ukazały się wspomnienia więźnia KL Lublin Bolesława Burskiego „Jasieńczyka”.
Pielgrzymują tu kobiety proszące o potomstwo, modlą się za jej wstawiennictwem matki w intencji swoich dzieci, wierni przychodzą z różnymi troskami. Święta Anna wysłuchuje wielu próśb.
Po pokonaniu ponad 300 km lubelska pielgrzymka piesza dotarła na Jasną Górę, by powierzyć Maryi intencje, które nieśli pątnicy.
Codzienny dyżur w konfesjonale i Najświętszy Sakrament wystawiony w bocznej kaplicy przyciągają tu ludzi z różnych stron miasta. Trudno dziś wyobrazić sobie Lublin bez braci kapucynów.
Każdego roku w księdze łask w sanktuarium w Wąwolnicy przybywa nowych wpisów. Ostatni, sprzed kilku tygodni, dotyczy uzdrowienia trzustki.