To jest zapijanie młodzieńczych kompleksów, dodawanie sobie wątpliwej odwagi, gdy tak naprawdę każdy z nich aż pęcznieje od kompleksów.
Zgodnie z Pani radą, pokazałam mojej małej córeczce, że w złości można na przykład rzucać piłeczkę. Bardzo jej się to spodobało. Znaleźliśmy jeszcze dużą piłkę, którą można uderzać rączką, jak się jest złym.
Mamy córkę w 5 klasie szkoły podstawowej. Jest bardzo dobrą uczennicą. Zauważamy jednak z żoną, że dobre stopnie zyskuje przede wszystkim dzięki nieustannemu przypominaniu, pilnowaniu.
Zaczęłam z moim 3-latkiem chodzić do kościoła. Niestety, niezbyt nam to wychodzi, bo syn uważa, że to miejsce do zabawy, chce swobodnie wędrować, biegać, a po dosyć krótkim czasie wyjść.
Jestem mamą 15-latka. W tym roku syn miał przystąpić do bierzmowania. Tuż przed egzaminem oświadczył, że rezygnuje. Były rozmowy, prośby, ale jego zdanie się nie zmieniło.
Msza ważna także dla dzieci * Dziecko nie problem
Córka przygotowuje się do bierzmowania. Spotkania co tydzień, karteczka, gdzie trzeba „zaliczać” obecność na Mszach, rekolekcjach. A jak się nie było, trzeba „odrobić”, np. za rekolekcje chodzić na dodatkowe Msze.
W mojej parafii księża zachęcają, aby przybliżać dzieci do Boga przez uczestnictwo w specjalnych Mszach dla najmłodszych. Dzieciom wolno wtedy chodzić po kościele, biegać, krzyczeć.
Mój 11-letni syn jest wrażliwy, dziecinny. W klasie pojawiła się drugoroczna koleżanka, którą interesuje głównie temat seksu, podchodzi do chłopaków, udaje zbliżenie, wyraża się wulgarnie.
Syn w tym roku kończy szkołę podstawową. Cały czas mówił, że pójdzie do gimnazjum rejonowego, gdzie wybiera się cała jego klasa. Niedawno napomknął, że może jednak poszedłby do innej szkoły.