– Przebaczyć trzeba. Ale nie wolno zapomnieć, wymazać z pamięci. To, co działo się tam, na Wołyniu, śni mi się po nocach do dziś – mówi pani Alfreda. Ma 93 lata. Ocalała cudem…
– Domu rodzinnego już nie ma. Są tylko drzewa owocowe: czereśnie, jabłka i orzechy. Wciąż tak samo smakują – zwierza się pani Hildegarda, opowiadając o swojej wizycie po latach w rodzinnej Bukowinie.
Ks. dr Jacek Stefański: Moja mama urodziła się w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej w Polsce. Jako małe dziecko trafiła do getta warszawskiego razem ze swoim ojcem i matką.
Po Władysławie Syrokomli w dworku na Borejkowszczyźnie zachował się jego kałamarz. Dziś w znajdującym się tam muzeum odbywają się zajęcia z kaligrafii, podczas których dzieci, jak kiedyś poeta, zanurzają gęsie pióra w kałamarzach.
Indywidualnie, po mszy... No przecież słyszę, że mam już iść, nieprawdaż?
Żyć poza tym miastem nie potrafił. Nawet wysiedlony wracał do niego piechotą. Choć był bezdomny i mówić nie umiał, stał się najbardziej znanym kryniczaninem na świecie.
"Mój pierwszy zeszyt" - to nowa akcja edukacyjna Instytutu Pamięci Narodowej. Zeszyty do j. polskiego z wizerunkami Wojciecha Korfantego i Józefa Piłsudskiego otrzymają wszyscy pierwszoklasiści.
Radzimir Burzyński wrócił z Nepalu zauroczony ludźmi.
W Galerii Jednego Wiersza w ramach Dni Olsztyna odbyło się spotkanie upamiętniające twórczość Marii Zientary-Malewskiej.
Wrocławski Instytut Pamięci Narodowej sprezentował pierwszoklasistom 6 tysięcy nietypowych zeszytów.