Z Wysokienic do Małecza - ponad 20 km na refleksję, rozważanie i rozeznawanie powołania. To właśnie w tych intencjach prawie 500 osób wędrowało, modliło się i prosiło o odwagę do podejmowania życiowych decyzji. Mszy św. przewodniczyli neoprezbiterzy.
Szósty i najbardziej intensywny dzień wędrówki łowickiej pielgrzymki. Dziś pątnicy Mszę św. przeżywali w kościele parafialnym w Milejowie, gdzie co roku witani są z wielką otwartością.
Wstają jako pierwsi, każdego dnia na kolację zjadają zupę z własnego kotła i jako jedyni nie sypiają po domach i stodołach.
W wielu parafiach odwołano nauki rekolekcyjne. Jednak parafie i wspólnoty nie pozostały bezczynne. W internecie pojawiają kolejne propozycje rekolekcji online.
Kolejną grupą na trasie ŁPPM jest błękitna. Grupie przewodzi ks. Łukasz Warzyński, a wspomaga go ks. Piotr Krzyszkowski oraz siostry Marietta i Weronika. Grupa błękitna to 109 osób tworzących jedną, wielką rodzinę.
Pomarańczowe koszulki, spódnice, spodnie, okulary, ręczniki, plecaki, klapki – to tylko niektóre atrybuty, które obowiązkowo muszą znaleźć się w bagażu „pomarańczy”.
W strugach deszczu z plecakami intencji, rekolekcje w drodze rozpoczęło ponad 400 pątników. Wielu na ten dzień czekało dwa lata. W zeszłym roku z powodu pandemii do Pani Jasnogórskiej pielgrzymowali jedynie księża i przedstawiciele służb pielgrzymkowych.
Szósty dzień nie należał do najłatwiejszych. Jednak mimo bólu i dającej się we znaki pogody, pielgrzymi nie ustali w trudzie wędrówki. Cel jest już coraz bliżej.
40. rocznica w Głogowcu. – Ludzie klękali, padali na twarz i płakali. Wtedy koronacja obrazu to było wielkie wydarzenie – mówi bp Józef Zawitkowski.
W niedzielny wieczór peregrynująca po diecezji Czarna Madonna dotarła do najmłodszej wspólnoty w diecezji. Przyszła do mającej dwa lata parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Skierniewicach. Jak Ją powitano? Z otwartymi ramionami, tak, jak witają małe dzieci swoją mamę, gdy wchodzi do domu.