O konieczności posługiwania się językiem zrozumiałym (filozof powie: intersubiektywnie komunikatywnym).
Nadzieja wiary pozwala iść pod prąd. Duch Święty kładzie w usta słowa obrony. Łaska daje wytrwałość.
Jak Abraham usłuchać wezwania i każdego dnia ruszać do Ziemi obiecanej. Będąc – jak on – wystawiony na próbę trzymać się obietnicy.
Tym razem nie o trudne, niezrozumiałe przez większość współczesnych słowa chodzi.
Zaszyci w domach, siedzimy jak gęsi na polach, równie jak one zdezorientowani. Nie tylko ni to jesienną, ni to przedwiosenną aurą.
Milczą święte Księgi o bliskich i towarzyszących człowiekowi na co dzień stworzeniach. Co nie znaczy, że nie ma ich w kościelnej przestrzeni.
Co zrobić, by odejść od parafii, rozumianej jako instytucja świadcząca usługi religijne i dojść do wspólnoty – jak często podkreśla Franciszek – uczniów i misjonarzy.
Wątpliwość niejedno ma imię. Czasem jest wyszeptanym z lękiem pytaniem, innym razem wykrzyczanym bólem bądź protestem.
Wszechmogący Boże, uprzedzaj swoim natchnieniem nasze czyny...
Zasnęliśmy głębokim snem przekonani, że mamy receptę na wszystkie bolączki świata, że może być tylko lepiej...