Sekretarz stanu USA John Kerry i szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow wezwali w poniedziałek w Paryżu do "ograniczonego zawieszenia broni" w Syrii przed międzynarodową konferencją pokojową w sprawie syryjskiego konfliktu, zaplanowaną na 22 stycznia.
Przywódcy krajów Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) wzywają Iran, by zaprzestał ingerencji w politykę krajów GCC.
Rosja, Turcja i Iran uzgodniły w czwartek utworzenie stref bezpieczeństwa w Syrii. Memorandum w tej sprawie podpisano w stolicy Kazachstanu. ONZ powitało to z zadowoleniem, natomiast syryjska opozycja wyraża sprzeciw.
Wojna w Syrii trwa i będzie trwała. Tak długo, jak jej prowadzenie będzie się opłacało tym, którzy za nią stoją. A zwykli ludzie w tym konflikcie ginący, głodujący, cierpiący i pukający dziś do bram Europy? To tylko nawóz historii.
Trwającą w Syrii wojnę domową mogą zatrzymać jedynie pokojowe rozmowy. Czytamy o tym w nocie wydanej przez Caritas Internationalis. Instytucja koordynująca katolickie dzieła charytatywne na świecie opowiedziała się w niej przeciwko zewnętrznej interwencji zbrojnej w Syrii.
USA potępiły w sobotę atak syryjskich sił rządowych w mieście Hula, w którym zginęło ponad 90 cywilów, jako brutalny akt nielegalnego reżimu, a Wielka Brytania domaga się "zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej" w tej sprawie.
Biskup Andrzej Czaja w odpowiedzi na apel papieża Franciszka prosi o modlitwę, post i umartwienia.
„Kiedy chodzimy po ulicach syryjskich miast, krew dosłownie przylepia się do podeszew naszych butów. Nie ma miejsca, do którego nie dotarła by przemoc”. W tak dramatyczny sposób abp Mario Zenari opisuje sytuację w nękanej wojną Syrii.
Nasze miasto od dawna jest teatrem krwawych starć, a ludność cywilna bezbronnym zakładnikiem walczących ze sobą stron. Tak sytuację w oblężonym Aleppo opisuje pracujący w tym mieście o. Firas Lutfi.
„Ochrona ludności jest pierwszym zadaniem władz państwowych. Modlę się, aby syryjski rząd posłuchał specjalnego wysłannika ONZ Kofiego Annana, który wiele czyni na rzecz pokoju w Syrii. Nie możemy dopuścić do kolejnej wojny międzynarodowej, jak w przypadku Libii”.