Co słychać po Światowych Dniach Młodzieży? W mieście nad Węgierką pozostało to, co najpiękniejsze – przyjaźnie.
Andrzej Smolka przyleciał z Australii na spotkanie z lwowiakami w Zabrzu.
- Jeszcze rok temu nie znaliśmy się wcale. Przed swoją wakacyjną wyprawą do Armenii i Gruzji, skontaktowała się z nami rowerowa ekipa "Rozkręć wiarę" z Żywca - opowiadają Marzena Kurach-Aghamiryan i Joanna Yeritsyan z "Polskiej Rodziny” w Armenii.
Świadectwem wiary podzielił się w Przasnyszu uczestnik Światowych Dni Młodzieży z Gruzji.
Spośród siedmiu miast Apokalipsy, które znajdują się dziś na terytorium muzułmańskiej Turcji, tylko w jednym do dziś obecni są chrześcijanie. To Izmir – starożytna Smyrna
Po ubiegłorocznych Światowych Dniach Młodzieży między Przasnyszem i Gruzją wspomnienia oraz więzi są wciąż żywe.
– Wieziono nas w bydlęcych wagonach, karmiono zupą z wielbłąda, a gdy ktoś umierał w drodze, jego ciało wyrzucano prosto na step – wspomina pani Helena.
Największy festiwal folklorystyczny w Europie począł się jak dziecko, w romantycznych okolicznościach przyrody: na kocyku rozłożonym nad brzegiem Wisły. Ojcem był młody podówczas etnograf Zbigniew Kowalski. Matek było kilka. Mieszkały w Wielkopolsce. Pochodziły z podzielonej po wojnie rumuńskiej i ukraińskiej Bukowiny.
Dobiegający końca rok był ważny dla społeczności Ormian w Polsce. Uroczystości przygotowała także szczecinecka diaspora. Razem z nimi świętował Edgar Ghazaryan, ambasador Republiki Armenii w Polsce.
Szczecinecka diaspora ormiańska dopiero zapuszcza swoje korzenie, ale jej członkowie pamiętają, że w tym roku przypada 650-lecie obecności Ormian w Polsce.