Nie można zrozumieć Jezusa Chrystusa, Nowego Testamentu, kultu chrześcijańskiego inaczej, niż w kluczu zbawienia.
Przezwyciężyć ducha świata, w ogołoceniu, uniżeniu, posłuszeństwie widzącym dehumanizację.
Nie jestem lepszy: głosząc znużonym słowo nadziei, karmiąc Chlebem spragnionych, darząc uśmiechem smutnego...
Droga ciągle do przebycia, pole do obejścia, drzewo szykujące się do kolejnego owocowania, figowiec do obłożenia nawozem...
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty sprawiasz, że wierni Twoi godnie Ci służą;
Wczorajsza katecheza Franciszka prowokuje, by wrócić do pytań o sakrament, w praktyce duszpasterskiej rodzący najwięcej problemów. Czyli o bierzmowanie.
Czasem bywa i tak: jeszcze nie widzimy, nie czujemy, nie przewidujemy, a Ona już widzi, czuje, przewiduje.
Pośrednictwa Maryi nie jest pośrednictwem zbawiającym, ale ukazującym Zbawiciela i prowadzącym do Zbawiciela.
Tytułu Pani nie rozumiemy w taki sam sposób, w jaki odnosimy go do Chrystusa, do którego należy „wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28,18).
Przyznanie Maryi tytułu Theotokos wiąże się ze sporami chrystologicznymi czwartego wieku i Soborem w Efezie.